Cenne chwile z kremem Oriflame: Precious moments- recenzja.
Krem Precious moments, Oriflame.
Dostałam ten kosmetyk na urodziny, jakiś czas leżał w szafce jako zapas. Później, kiedy nadszedł jego czas używałam go namiętnie, po jakimś czasie się zniechęciłam, bo zrobił mi małą krzywdę… Kiedy ją naprawiłam na nowo się w nim zakochałam.
Zapraszam na recenzję 🙂
Opakowanie: Lubię tego typu słoiczki, z tego względu, że kosmetyk można zużyć do końca, a opakowanie wykorzystać do innych celów. Ma jednak swój minus- podczas nabierania kremu, kosmetyk wchodzi nam pod paznokcie. Na dnie plastikowego opakowania jest przyklejona etykietka informacyjna, jednak kiedy oderwie się ją do przeczytania, później nie wraca na swoje miejsce.
Zapach/ Konsystencja: Krem jest lekki, łatwo się wchłania, pozostawiając na ciele delikatny film, który jednak szybko znika.
Zapach jest śliczny, perfumowany, dość mocny, lekko słodki. Długo, bo kilka godzin utrzymuje się na skórze.
Działanie:
Początkowo smarowałam całe ciało kremem, po jakimś czasie niestety się zapomniałam (pewnie przez ten piękny zapach) i posmarowałam twarz… Ten jeden nieszczęsny, pierwszy raz spowodował koszmarne zniszczenia. Skóra dostała od razu reakcji alergicznej, zrobiła się wysuszona i czerwona. Było to wieczorem, pomyślałam, że do rana zniknie. Jednak okazało się inaczej. Kiedy się obudziłam i spojrzałam w lustro, byłam przerażona, ponieważ twarz przypominała kolor pomidora, była spuchnięta, policzki maksymalnie suche.
Najpierw zrobiłam chłodny kompres, później wzięłam wapno, a na koniec nawaliłam grubą warstwę kremu nivea i pognałam do Rossmanna, po krem z Ziaji, Ulga. Już kiedyś krem mi pomógł, teraz również nie zawiódł.
Od tej pory ostrożnie używam balsamów i kremów perfumowanych, wyrządziły mi już bowiem kilka złych rzeczy. Aczkolwiek, kiedy zapach jest cudowny… trudno się kontrolować 🙂 Wracając do kremu z Oriflame, z przyczyn oczywistych nie polecam smarowania twarzy 🙂
Rzadko mam kosmetyki z Oriflame, chociaż teraz mam mascarę 🙂
Do ciała perfumowane jak naj bardziej, do twarzy trzeba uważać.
Nie lubie kremów z Oriflame,zawsze mnie uczulaja 🙁
lubię balsamy/kremy perfumowane do ciała, do twarzy nie muszą mieć żadnego zapachu:)
ciało to ciało,buźkę zapobiegawczo lepiej omijać
Miałam miodowy krem w takim słoiczku, juz nawet nie pamiętam z jakiej serii. Dość rzadko sięgam po te kosmetyki, bo nie mam dostępu do konsultantki
Nigdy nie próbowałam tego kosmetyku, ale bardzo fajnie się zapowiada
ciekawy krem
Mi się jeszcze nie zdarzyło posmarować balsamem do ciała twarzy no chyba że był to krem NIVEA visage 🙂
mam te perfumy i myślę, że krem by je fajnie uzupełniał:)
Nie mam 🙁
Your point of view caught my eye and was very interesting. Thanks. I have a question for you.