„Współczuję Ci”, czy samotna matka potrzebuje Twojego współczucia?
„Współczuję Ci„- takie słowa często słyszy samotna matka. Ludzie współczują jej tego, że została sama, że nie ma nikogo w domu do pomocy, że musi żyć z jednej pensji, że godzi obowiązki domowe z pracą i opieką nad dzieckiem/ dziećmi. A to wszystko w pojedynkę.
Nie ukrywam, z doświadczenia wiem, że samotne macierzyństwo jest bardzo trudne. Szczególnie w momentach, gdy problemy spiętrzają się, a dzieci dają popalić. Można mieć dosyć.
Pomimo tego, że jest mi ciężko, nie lubię współczucia. Drażni mnie.
Jestem zdania, że samodzielnym rodzicom nie należy współczuć.
Gdy przykładowa matka zostanie sama nie lituj się nad nią, ale zapytaj, czy potrzebuje pomocy, czy może wyjść z jej dzieckiem na spacer lub zrobić zakupy. A może tak najzwyczajniej w świecie zadzwoń/ napisz i zapytaj co słychać, może chce z kimś porozmawiać?
Chcesz pomóc samotnym matkom? To pomóż. Właśnie pomocy im potrzeba, nie Twojego rozczulania się nad nimi.
Przecież matka musi dawać radę, musi być silna. Na swoich barkach nosi wiele obowiązków i codziennych spraw. Sama też wychowuje dziecko, co niekiedy nawet w przypadku pełnych rodzin nie jest łatwe. Kiedy wszyscy wokół użalają się nad samodzielną mamą, może to zmienić jest sposób myślenia, czy nawet podejście do życia. Tak sądzę. Tym bardziej, jeśli jest ona na początku swojej samotnej drogi. Dlaczego tak twierdzę? Na bazie własnych doświadczeń, gdy zostałam sama z dziećmi większość osób mówiło mi: „Dasz radę, jesteś silna!”. Słyszałam to tak często, że naprawdę w to uwierzyłam, choć początkowo nie byłam co do tego przekonana.
A co by było, gdyby każdy mówił: „Oo, jaka jesteś biedna! Co Ty poczniesz? Jak będziesz żyć? Oo, jak Ci ciężko! Mężczyzny Ci potrzeba!„. Myślę, że w końcu mogłabym stwierdzić podobnie i się załamać.
Dzisiaj, już nie, ponieważ teraz jestem o wiele silniejsza psychicznie niż rok temu. Niedawno minęło 12 miesięcy odkąd jestem samodzielną mamą. Przeżyłam rozwód, zniknięcie ojca moich dzieci z ich życia, walkę o alimenty. Dużo się działo… Bez wsparcia najbliższych z pewnością miałabym z tym problem. Ciężko było mi się odnaleźć w nowej sytuacji.
Jedno jest pewne- odetchnęłam, zaczęłam w końcu oddychać. Do dziś pamiętam pierwszy samotny wieczór, pierwszą noc. Cisza, spokój. Dzieci spały w swoich łóżkach, a ja myślałam. Wiedziałam, że jeżeli podjęłam decyzję o rozwodzie, muszę być konsekwentna. W końcu głowiłam się nad tym przeszło rok. O słuszności swojego działania przekonałam się dopiero po paru miesiącach, kiedy ojciec moich synów przestał ich odwiedzać, dzwonić. Pomimo tego, że pojawiło się (i jeszcze pojawi) pierdyliard pytań: „Gdzie tata? Kiedy po nas przyjdzie?„, wiem, że zrobiłam dobrze decydując się na samotne macierzyństwo.
Wiecie, dlaczego o tym piszę? Chociażby po to, by pokazać innym samotnym matkom, że jeżeli będą czegoś bardzo pragnąć- poradzą sobie. Naprawdę, droga mamo, jeśli masz wsparcie bliskich jesteś szczęściarą. A gdy go nie masz? Poszukaj, spotkaj się z kimś, napisz do mnie: marta@kobietao.pl. Z chęcią pomogę.
Swoją drogą, dlaczego nie współczuje się kobiecie, która żyje w toksycznym związku, której dzieci wychowują się wśród krzyku, awantur i pustych butelek po wódce porozwalanych po całym domu? Nie, nad nią się nikt nie lituje. Może czasem ktoś spojrzy pobłażliwie, widząc jak jej facet kolejny dzień z rzędu siedzi pod monopolem, a ona znów sama z dzieckiem na spacerze.
Nie… współczuje się kobiecie, która uwolniła się z gównianego życia i zaczyna je na nowo. Często pełna optymizmu, planów i marzeń.
Współczucie czasem podcina jej skrzydła, gdzie pomoc i wsparcie nauczyłyby ją latać.
i cóż tu więcej napisać? nic dodać nic ująć 🙂
jesteś silną kobietą i na pewno bardzo dobrą matką, dzieci ci kiedyś za to podziekują
:*
To prawda tacy ludzie są denerwujący, łatwo powiedzieć nie przejmuj się nimi skoro irytują 🙂 U mnie jest trochę inaczej. Nie masz żadnego chłopaka?? 26 lat?? jesteś starą panną! jak sobie poradzisz, biedna, o jak ci współczujemy, masz smutny los, jesteś nieszczęśliwa, znajdź sobie kogoś!@ No szlag trafia, ludzie niech się swoim losem interesują, nie rozumiem, że nie mogą przyjąć do wiadomości, że człowiek może być szczęśliwy bez faceta ;]
Ludzie najczęściej myślą, że jak kobieta do 30-stki nie wyjdzie za mąż to już do końca życia zostanie nieszczęśliwą starą panną. Przecież nie każdy człowiek ma za priorytet dzieci i rodzinę. Może ktoś woli podróżować po świecie i łapać spontanicznie każdą chwilę. Zgadzam się, można być szczęśliwą bez faceta 😀
3 tygodnie temu zmarł chłopak mojej siostry, zostawił ją i 19 miesięczną córeczkę i wiesz co? 3 dni po pogrzebie Maarta zapisała się na kurs, chce pracować ' bo jeść nikt jej nie da a puste słowa nie dają ni' coś w tym jest
Pogratuluj jej ode mnie, bardzo mądra kobieta z Twojej siostry. I przede wszystkim niezwykle silna.
Zgadzam się z Tobą… Współczucia chyba nikt nie lubi, czy to w przypadku takim jak w Twój, czy w każdym innym. Też to znam, tylko trochę z innej perspektywy, niestety współczuje się z wielu powodów, a to tylko podcina skrzydła.
Też mi się wydaje, że współczucie podcina skrzydła…
Jeśli za współczuciem idą czyny to niech i tak będzie, ale jeśli to tylko puste słowa… Gadaniem nikt świata nie zbawi, a realna pomoc moze rzeczywiście dodać skrzydeł.
Otóż to. Kiedy mi ktoś mówi: "Współczuję Ci, jak mogę pomóc?" To naprawdę jestem wdzięczna. Jeśli jednak jest to tylko zwykła litość… podziękuję 🙂
Brawo 🙂 Ja nie współczuję. Ja zawsze podziwiam. Że dają radę, że się nie załamują, tylko właśnie idą do przodu 🙂
Oby tylko się nie cofać 😉
Słowo współczuję jest zbyt często używane w różnych sytuacjach, nie ma co współczuć tylko gratulować samozaparcia, siły i motywacji.
Mnie najbardziej przeraża to, że coraz częściej ludzie współczują moim dzieciom braku ojca i niestety mówią o tym głośno :/.
Kochana! Ty chyba jesteś moją rówieśnicą (odkryłam to na stronie spotkania blogerskiego, które organizujecie 🙂 Rocznik 88?
Tak, dokładnie 🙂
Bardzo mądre słowa, wiele ludzi współczuje, niewiele wspiera choćby dobrym słowem, a jeszcze mniej nawet pomyśli o tym, że można realnie pomóc i nawet dziecko zabrać na spacer, żeby mama miała chwilę dla siebie. Gratuluję odwagi i tego, że masz siłę walczyć o lepsze życie dla siebie i swoich dzieci
Właśnie tak jest. Jakby współczucie mogło coś pomóc.
Dziękuję, każda matka chce swoim dzieciom nieba uchylić 🙂