Maseczka peel- off Oriflame.
Cześć!
Zapraszam Was dziś na recenzję produktu Oriflame, mianowicie będzie to maseczka peel- off. Grape antioxidant.
Cena: ok. 20 zł/ 50 ml
Opakowanie: Prosta, dość miękka tubka stawiana na odkręcanej nakrętce.
Konsystencja: Gęsta, kleista. Zasycha po ok. 15 minutach.
Zapach: Koszmarny. Alkoholowo- owocowy, z przewagą tego pierwszego. Jak dla mnie jest bardzo ciężki do zniesienia, dlatego że strasznie szczypie w oczy. Zapach alkoholu po jakimś czasie delikatnie się ulatnia.
Działanie: Maseczka zastyga po jakimś kwadransie od położenia jej na twarzy. Trzeba ją posmarować dość cienko, ponieważ nie zasycha równomiernie. Przeważnie, gdy czoło już jest suche- policzki są wilgotne i się kleją. Kiedy nałożymy cienką warstwę mamy mniejszy problem ze ściągnięciem maski. Ściągnięcie jej nie należy do rzeczy najłatwiejszych, trzeba się nieźle namęczyć, naskrobać lub po prostu zmyć na mokro.
Kiedy już ściągnęłam maseczkę, od razu zauważyłam, że twarz jest bardziej miękka i gładka, a także bardzo czerwona, co zniknęło po kilkunastu minutach. Z porami na mym nosie nie zrobiła nic. Używałam maseczki kilkukrotnie, by dać jej szansę. Miałam nadzieję, że się polubimy, jednak tak się nie stało, dlatego więcej się nie spotkamy.
Chciałam Wam bardzo podziękować. Dziś stuknęło magiczne 10 tysięcy!
Dziękuję Wam! ♥
widzę, że szału nie ma…
Niestety.. szkoda kasy według mnie 🙂
Nie warto jej kupować 🙁 I gratuluję tak imponującego wyniku 🙂
Nie warto, chyba, że ktoś lubi zapach alkoholu- to sobie powącha chociaż 😛
i dziękuję 😀
łee bubel 🙁
Miałam co do tej maski wielkie nadzieje, niestety 🙁