Kobiety mówią: Opiekunka osób starszych w Niemczech, jak to jest? Wywiad.

Kobiety mówią: Opiekunka osób starszych w Niemczech, jak to jest? Wywiad.

Lato zbliża się wielkimi krokami. Część z nas będzie w okresie wakacyjnym wyjeżdżać. Niektórzy z powodu urlopu, zaś inni „za pracą”.
Jednym z najczęściej wybieranych zajęć, którym polki trudnią się za granicami kraju, jest opieka nad osobami starszymi.

Dziś na blogu post z cyklu Kobiety mówią: wywiad, który przeprowadziłam z przesympatyczną Ewą- opiekunką osób starszych.

opieka nad osobami starszymi
 

 

Marta K.

Ewo, Twoja historia jest dość zaskakująca. Opowiedz proszę, jak zaczęła się Twoja przygoda z opieką nad osobami starszymi.

 
Ewa
Zaskakująca, to prawda. Gdyby ktoś mi powiedział kilkanaście lat temu, że będę wyjeżdżać do Niemiec w celach zarobkowych- wyśmiałabym go. Ale… od początku. Jestem Ewa, mam 45 lat. Z wykształcenia jestem… księgową. Pracowałam w zawodzie prawie 20 lat. Od prawie 5 lat wyjeżdżam do Niemiec. Głównym powodem przebranżowienia się było wypalenie zawodowe. Miałam dosyć dokumentów, faktur, siedzenia przed biurkiem. Wszystko mnie przytłaczało, stałam się apatyczna i coraz częściej miałam zły humor. To był czas, w którym moja młodsza siostra wyjeżdżała do pracy, właśnie jako opiekunka. Traf chciał, że jej zmienniczka zwolniła się. Siostra powiedziała, że powinnam spróbować. Postawiłam wszystko na jedną kartę i … tak zostało.
 
Tak z dnia na dzień zdecydowałaś się porzucić pracę w biurze i wyjechać?
 
Tak. Miałam 40 lat, mój mąż również wyjeżdżał za granicę. Pracował w systemie 4 na 2. 4 tygodnie w pracy, 2 w domu. Nie mamy dzieci, więc czułam się trochę samotna. Stwierdziłam, że taki wyjazd może być dobrym pomysłem.
 
Decyzja podjęta, ale co dalej. Jak musiałaś się przygotować do wyjazdu?
 
Najbardziej bałam się języka. Wprawdzie znałam podstawy niemieckiego, ale nie na tyle, żeby swobodnie rozmawiać. Agencja, w której miałam być zatrudniona, oferowała przyspieszony kurs opiekuna. Dzięki niemu poznałam choroby starcze, przypomniałam sobie zasady pierwszej pomocy, dowiedziałam się jak zapobiegać odleżynom, a także jak aktywizować seniora, jak spędzać z nim czas. Nauki było dużo, ale były to bardzo ciekawe informacje, więc nie miałam problemu z ich przyswojeniem. Siostra dała mi w prezencie podręczny słownik z rozmówkami, do którego zawsze mogłam zajrzeć i się ratować, w razie problemu.
 
Pierwszy podopieczny nie zraził Cię to tego zawodu?
 
Nie, wręcz przeciwnie.
Zostałam zmienniczką mojej siostry, opiekowała się ona panem Dziadkiem, który miał ponad 80 lat i był istnym aniołem. Mówił do mnie wolno, abym wszystko rozumiała. Był gadułą, dzięki niemu bardzo szybko podszkoliłam swój niemiecki. Ja uczyłam go podstaw polskiego, bardzo śmieszyło go słowo „dziadek”, cieszył się jak w ten sposób się do niego zwracałam. Dziadek uwielbiał spędzać czas poza domem, dzięki temu jeździliśmy często na wycieczki. Kiedyś wpadł na pomysł, żeby pojechać do pobliskiego miasta, w którym mieszkała jego córka. Kupił bukiet pięknych kwiatów i zrobił jej niespodziankę w pracy. Cieszę się, że to właśnie Dziadek był moim pierwszym podopiecznym. Dużo się nauczyłam dzięki niemu. Pokazał mi, że mimo wieku można cieszyć się każdą chwilą. Można być spontanicznym, zawsze uśmiechniętym, spokojnym. Pokazał, że nie ma problemu, którego nie można rozwiązać. Cudowny człowiek, naprawdę.
 
Mówisz o Dziadku w czasie przeszłym…
 
Dziadek odszedł w zeszłym roku. Podczas świąt Bożego Narodzenia, które spędzał u córki. Powodem był zawał, serce nie wytrzymało. Te kilka lat spędzonych razem sprawiło, że zaczęłam traktować Dziadka jak członka rodziny, on również traktował tak mnie i moją siostrę. Powtórzę się, ale to był naprawdę wspaniały człowiek. Jednak trzeba pogodzić się z jego śmiercią i żyć dalej.
 
A jak jest dalej? Zmiana podopiecznego czy powrót do Polski?
 
Nie, nie. Żaden powrót. Dopóki czuję się na siłach, będę wyjeżdżać. Czuję się szczęśliwa i spełniona. Wiem, że mogę komuś pomóc, dotrzymać towarzystwa. Sama też nie czuję się samotna. Teraz moją podopieczną jest kobieta. Jest młodsza, niedawno skończyła 76 lat. Dzieci mieszkają w innym mieście, nie są w stanie często przyjeżdżać i martwią się o swoją mamę. Susanne
jest ciepłą, dobrą kobietą, z którą dobrze mi się spędza czas. Nie mogę narzekać.
 
Zostałaś zmienniczką swojej siostry, więc pewnie nie widziałyście się zbyt często?
 
Dziadkiem zajmowałyśmy się razem, na przemian. Wyjeżdżałyśmy w systemie 1 na 1. 1 miesiąc w Niemczech, 1 miesiąc w domu. Dziadek śmiał się, że możemy u niego razem mieszkać. Za jego namowami wyjeżdżałyśmy później, tak żeby spędzić ze sobą chociaż 2-3 dni. Aktualnie nie mamy jednej podopiecznej i staramy się organizować w ten sposób, żeby razem zjeżdżać do Polski. Mój mąż zmienił sobie system pracy na podobny do mnie. Wszystko się układa tak, jak powinno być. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję. To był jeden z najlepszych wyborów w moim życiu.
 
Masz jakieś porady dla osób, które chcą wyjechać do pracy jako opiekun?
 
Najważniejsze to nie zrażać się przy pierwszym podopiecznym. Ja trafiłam bardzo dobrze, ale znam opiekunki, które nie miały takiego szczęścia. Ich podopieczni krzyczeli, rzucali wszystkim, nie chcieli jeść. Ta praca wymaga pokładów cierpliwości i dużego opanowania. Pomijając aspekty psychiczne, trzeba spojrzeć też na fizyczne. Mianowicie osoby, które mają problem z kręgosłupem mogą sobie nie poradzić. Czasem jest tak, że podopiecznego, nawet jeśli na co dzień nie jest leżący, trzeba podnieść.
Przed wyjazdem warto jest podszkolić swój niemiecki oraz sprawdzić agencję, z której chcemy wyjechać. My, opiekunki możemy negocjować stawki i warunki. Inaczej będzie zarabiać opiekun osoby leżącej, inaczej osoby z dobrym stanem zdrowia.
Bycie opiekunką, choć jestem nią dopiero kilka lat, dało mi dużo nowych doświadczeń i kontaktów.
Cytując klasyka: „Rób to, co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować”.
 
Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Życzę życzliwych i spokojnych podopiecznych.
 
Dziękuję. Niespokojni podopieczni, bo tacy też się mogą trafić, będą dużym wyzwaniem, którego z
przyjemnością się podejmę!
 
Jak widzicie praca opiekunki, może być dobrym pomysłem na życie. Oferty są wszechobecne, wystarczy tylko dobrze poszukać, wpisując np: oferty pracy opieka w niemczech.
 
Jeszcze raz dziękuję Ci, Ewo za rozmowę!

Artykuł sponsorowany.

2 thoughts on “Kobiety mówią: Opiekunka osób starszych w Niemczech, jak to jest? Wywiad.

  1. WIele osób z mojej rodziny opiekuje się starszymi dziadkami w Niemczech. Ciężka praca, ale ogólnie nie narzekają, szczególnie moja ciocia za każdym razem trafia na miłych ludzi 🙂 Trzeba jednak mieć wielkie pokłady cierpliwości.

  2. Ja rowniez od lat wyjezdzam do Niemiec pracujac jako opiekunka dla osob starszych. Dzieki intejob zyskalam potrzebne mi pieniadze, doswiadczenie i spelnienie w mozliwosci pomocy slabszym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.