Samotna matka- jak Ty ją postrzegasz?
Odkąd zostałam samotną matką moje poglądy się trochę zmieniły. Wiadomo „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Zauważyłam też jak społeczeństwo traktuje samotne rodzicielki i co o nich myśli. Są to tak skrajnie różne reakcje, że postanowiłam Wam o nich napisać. Piszę ten tekst też dlatego, że wkurza mnie stawianie wszystkich samotnych matek na równi.
Jak ludzie postrzegają samodzielne matki?
Kobiety (mężatki lub będące w związku) widzą w niej zagrożenie. Samotna z pewnością chce zwabić ich mężczyznę w swoje sidła, rozbić małżeństwo, zniszczyć rodzinę. Wystarczy, że samotna tylko o coś zapyta zajętego faceta, a jego kobieta w myślach wydrapuje jej oczy.
Mężczyźni z kolei boją się samotnych matek. Najpierw omotają takiego dobrodusznego pana, potem będą wykorzystywać finansowo. Nikt nie chce utrzymywać nie swoich pociech, z jakiej racji.
W przypadku, kiedy kobieta poznaje odpowiedzialnego mężczyznę, który jest w stanie się zaopiekować jej rodziną- jego rodzice są przekonani, że chce od ich synusia tylko kasę zabrać i usilnie, tłumaczą mu to, aż zrozumie.
Starsi ludzie od razu wiedzą, że skoro matka jest samotna to znaczy, że się „puściła” bez ślubu i wychowuje bękarta. Ta grzesznica potępiona będzie do końca swoich dni.
Dyrektorka żłobka/ przedszkola widząc podanie o przyjęcie dziecka już wie, że rodzice się specjalnie rozwiedli albo w ogóle nie wiązali, żeby dziecię miało miejsce w placówce.
Kasjerka w drogerii pewnie myśli, że matka taka wydaje kasę na lakiery do paznokci lub farby do włosów, zamiast coś pociechom kupić. Kto to widział, żeby matka o siebie dbała. Jeszcze w dodatku samotna! Wstyd.
Pani z MOPSu nie lubi samotnych matek, zwłaszcza jeżeli chodzi o Fundusz Alimentacyjny. Kiedy samodzielna rodzicielka idzie do FA od razu słyszy: „Najpierw do komornika! Nie do nas!” – zero wyjaśnień, bo po co.
Komornik, gdyby mógł, to by zamknął drzwi na cztery spusty widząc kolejną samotną matkę idącą do niego z wnioskiem o egzekucję alimentów.
Byli partnerzy/ mężowie twierdzą, że ich ex partnerki nie mogą się z nikim związać, bo przecież mają dzieci. Tylko faceci powinni na nowo być w związku. Aczkolwiek, jeśli już się z kimś związały, to ten „nowy tata” powinien utrzymywać dzieci. Za karę, a co!
Sąsiedzi widzą, że dzieci głodne nie chodzą a co więcej, są dobrze ubrane; toteż twierdzą, że samotnym matkom się nieźle powodzi.
Inne matki są najgorsze. Mówię Wam, zwłaszcza te samotne. Zawsze będą miały gorzej niż ty. Nieważne, że mają już nowego partnera i dwie pensje. Mają gorzej i nawet z nimi nie dyskutuj.
Znajome osoby dodają mi otuchy, mówiąc, że jestem dzielna, że daję radę, że sobie poradzę. Jednak, gdy rozmawiam z kimś o samotnych matkach (z kimś, kto zapomina, że jestem jedną z nich) zdania są takie jak wyżej…
Tak naprawdę, rzadko kto zauważa w samodzielnej matce wartościową istotę, przeważnie widzi się w niej tylko dzieci. Fakt, są one bardzo ważne, ale czy to oznacza, że matka nie może być też kobietą?
Dla mnie jest oczywiste, że pierwsze liczą się dzieci, ale jeżeli nasz portfel ma lepszy miesiąc to dlaczego nie mogę kupić czegoś sobie? Również jestem człowiekiem, mam swoje potrzeby.
Znacie ten przeszywający wzrok wszystkich wokół mówiący: „Ty wyrodna matko sobie kupujesz zamiast dzieciom?!”. Ja znam. Znacie ten kpiący ton głosu, kiedy mówicie, że Wasze dziecko nie dostało się do przedszkola: „Przecież jesteś SAMOTNĄ matką, to WY macie pierwszeństwo„. Też znam. Wcześniej tego nie dostrzegałam, dziś już tak…
Kobieta po przejściach, z dziećmi i samotna postrzegana jest niekiedy jako osoba niezaradna, ponieważ nie ma tej drugiej połówki. Ludzie niby chcąc współczuć, są uszczypliwi. Potrafią wprost zapytać, czy „Odszedł do innej?„. Kiedy mówię, że to ja od niego odeszłam, spotykam się z niedowierzaniem. „Jak to, młoda kobieta z dwójką małych dzieci zdecydowała się być z nimi sama? Na pewno ją zostawił i się nie chce przyznać„- czytam ze świdrującego mnie wzroku.Świadomie zostałam samodzielną mamą, nie żałowałam ani przez moment swojej decyzji. Dziś jestem w dalszym ciągu sama, również jest to mój wybór, którego na razie nie chcę zmieniać. Chociażby dlatego, żeby po raz kolejny nie zawieść moich dzieci. Nie chcę by przechodziły przez powtórne rozstania. Aczkolwiek nie wiem, co mi los przyniesie. Jak na razie jestem na etapie myślenia, że normalni, odpowiedzialni mężczyźni wyginęli, ewentualnie są zajęci.
Daję czas czasowi i żyję po swojemu. Wiecie jak jest: „Tylko krowa nie zmienia poglądów” 🙂
Daję czas czasowi i żyję po swojemu. Wiecie jak jest: „Tylko krowa nie zmienia poglądów” 🙂
Nie każda matka, która wychowuje sama dzieci szuka dla nich ojca w każdym mężczyźnie. Nie każda chce zaciągnąć Twojego męża do łóżka. Nie każda jest z patologicznej rodziny, w której wódka podawana jest na śniadanie, obiad i kolację. Nie każda co tydzień zmienia „tatusiów”, dla swoich pociech. Nie każda żyje dostatnio z zasiłków i alimentów. Nie każda wydaje cały dochód na swoje potrzeby.
Nie mierzcie wszystkich samodzielnych rodziców jedną miarą. Nasze historie są różne, mamy inne życie… Chociaż kilka rzeczy z pewnością nas łączy: kochamy nasze dzieci i walczymy dla nich o lepsze jutro.
Nie mierzcie wszystkich samodzielnych rodziców jedną miarą. Nasze historie są różne, mamy inne życie… Chociaż kilka rzeczy z pewnością nas łączy: kochamy nasze dzieci i walczymy dla nich o lepsze jutro.
Jestem samotna matka i niestety z takim czyms sie spotkalam ale ja nie chodze do mopsu o zapomogi bo nie chce nie ale inni i tak mnie postrzegaja za darmozjada a jiz nie wspomne jak kolezanki obawiaja sie o swoich facetow no ludzie nie w glowie mi flirty tylko wychowanie dziecka no ale coz ludzie wkrecaja sobie jakies dziwne rzeczy do mózgownicy..
Właśnie, wszyscy patrzą na nas wedle stereotypów. Smutne.
Ja zawsze podziwiałam i będę podziwiała samotne matki. Moja Mama wychowywała mnie sama i przyznaję, dopiero jak sama zostałam mamą, w pełni doceniłam ile dla mnie zrobiła i jak ciężko jej było, ale nigdy nie narzekała.
Nie narzekała, więc jest bardzo mądrą kobietą 🙂
Jasne są małżeństwa, które rozwodzą się dla zysków finansowych itp., są samotne matki, które ojca dziecka widziały na oczy raz i można tak wymieniać, ale prawda jest taka, że każda historia jest inna i nie ma co generalizować. Niestety Polacy lubią stereotypy, więc skoro leży na ulicy to pewnie pijany bezdomny, skoro sama jest z dzieckiem pewnie jakaś patologia. Historie ludzi są różne, ale kiedy myślę o samotnych matkach to skojarzenie mam jeno silna kobieta, zaradna, która dla dziecka/dzieci jest w stanie poświęcić wiele.
Mnie strasznie drażnią takie stereotypy. Zwłaszcza kiedy dotyczą mojej osoby. Racja, kobiety, zwłaszcza samotne dużo poświęcają dla dzieci. To jest właśnie miłość 🙂
Kochana genialny post! 🙂
Chociaż ja akurat się nie piszę do tego że zawsze mam najgorzej bo nie mam tendencji do użalania się nad soba. Ale rzeczywiście zauważyłam że większość samotnych jest w 'najgorszej' sytuacji i cokolwiek Ciebie spotkało nie może się równać z bólem jaki one musiały przejść! 😀
Co do tego puszczania się to niestety prawda. Już kilka razy miałam poczucie, jakbym zaszła w ciąże w klubie z przypadkowym facetem, bo przecież dlaczego jestem samotna? A co dopiero było jak byłam w ciaży samotna?! O jeju… to klub i nieznajomy gwarantowany!
A z mopsem to też mialam przypadek, bo oni mają taki dodatek dla samotnych matek ale trzeba być samotną taką, że w akcie urodzenia nie ma ojca. I ja akurat tak mam, bo szanowny tatuś nie ruszy tyłka. Ale zanim pani z mopsu spojrzała na akt to się nagadała że nie ma takich samotnych, co to są w zwiazku a przychodza tylko po kase! Że to bezczelne! I litanie mi wyprawiła po czym zorientowała się, że w akcje mam tego ojca nieznanego. Ale to bezczelne! Bo nawet jak przez sąd on zostanie wpisany do aktu, to moja sytuacja będzie taka sama… No ale prawo to prawo.
Ale mam bardzo podobne odczucia!
Naprawdę świetny post! 😀
Ja lecę zobaczyć to spotkanie które organizujesz! Zapowiada się fantastycznie! 🙂
Pewnie, bo jak kobieta jest z dzieckiem sama to na pewno jej wina. W końcu sama sobie dziecko zrobiła 🙂
Raz trafiłam na fantastyczną panią w MOPSie, powiedziała co i jak, gdzie iść, co robić. Bardzo mi pomogła. Jednak kiedy poszłam w sprawie Funduszu- porażka. Pracownice tego typu instytucji powinny mieć w sobie więcej empatii.
Dziękuję <3
Znam to ,w dodatku ja byłam o zgrozo 18 letnią samotną matką – zdublowałam wszystko 🙂
Puszczalska, ciągnie na hajs, koniecznie szuka ojca dla dziecka itepe itede… masakra jakaś 😀
Do dziś teście mi dają to do zrozumienia….zabrałam im jedynego synka,zgorszyłam,naiwnego znalazłam, źródło kasy… och błagam 😀
Przeszłaś sama siebie normalnie 😀 Dopóki facet swoich rodziców nie słucha- jest dobrze. A że Twój mąż Cię kocha, problem z głowy 😀
Nie mniej jednak.. dużo cierpliwości Ci życzę 🙂
Stereotypy niestety.
Przyjaciółka długo żyła w związku z tyranem,trójka dzieci ,ona bez pracy.Długo bała się odejść,bo jak sobie sama poradzi i oczywiście kto ją zechce!
W rodzinie męża właśnie tacy sa ludzie,dla nich kobieta bez męża to kur..a i ogólnie zasada ,że jak odejdzie to nikt jej nie zechce,Nóż jakby tylko wokół facetów świat się kręcił.Bo bez nich to sobie nie poradzimy! Przyjaciółka odeszła w końcu,poznała kogoś i teraz mają czwórkę dzieci.
Do niedawna sama chciałam odejść od męża,oczywiście każdy twierdził że pewnie się puszczam i mam kogoś.Nie,nie miałam.
Byłam gotowa sama swoją dwójkę wychowychywać ,faceci naprawdę do szczęścia nie są potrzebni.
Samotne matki SA tak samo wartościowymi osobami jak mężatki,ba nawet myślę że bardziej bo same radzą sobie ze wszystkim.
Ludzie gadają i będą gadać taka już niektórych natura ,choć to przykre słuchać takich opinii na swój temat to nie ma co się tym przejmować.
Ja Cię podziwiam i trzymaj kciuki za to żeby Tobie i dzieciom się wiodło:-)
*trzymam 🙂
Kiedy ludzie się dowiadywali, że to ja odeszłam- też podejrzewali oczywiście zdradę. Moją 🙂 Tylko, że mnie doprowadzało to początkowo do białej gorączki, teraz mam gdzieś plotki. Wiesz, do rozwodu dojrzewałam ponad rok. Również słyszałam zewsząd, że nie dam rady. Okazało się zupełnie inaczej- daję radę, co więcej, mam się dobrze 🙂
Lubię słuchać takich historii jaką przeżyła Twoja przyjaciółka, bardzo mnie podbudowują 😉
A ja trzymam kciuki za Ciebie, oby każda Twoja decyzja okazała się dobrą 🙂 :*
A ja takie Matki podziwiam. W ostatnim czasie 4 moje dobre znajome poodchodziły od mężów i partnerów. Przyczyny były różne a posiadanie dziecka nie ułatwiało im podjęcia decyzji. Sama rozstałam się z facetem po 7 latach związku, rodzina wcześniej naciskała, że powinniśmy już mieć dzieci a ja.. nie czułam się na tyle pewnie, żeby z nim je mieć, chociaż przecież nie zakładałam, że za x lat się rozejdziemy. Dziś cieszę się, że jest jak jest – nie mam dziecka więc nie martwię się o małą istotę, która wielu rzeczy nie potrafiłaby jeszcze niestety zrozumieć. A sama odnalazłam spokój i radość, wierzę, że jeszcze wszystko mi się poukłada. Że nam wszystkim się wszystko poukłada 🙂
Oby tak było. Oby nam się ułożyło 🙂
Trochę paradoksalne to jest w moim przypadku, ponieważ… dzieci ułatwiły mi moją decyzję. Gdybym była sama, pewnie nie umiałabym odejść a tak myśląc właśnie o nich zaryzykowałam. Nie żałuję 🙂
Moja mama wcześnie wyszła za mąż, w wieku 20 lat urodziła mnie. Gdy miałam roczek rozwiodła się, bo mój "ojciec" źle ją traktował. Cała rodzina była przeciwko niej, szczególnie jej matka (moja babcia) krytykowała ją za to, bo jak to zostanie rozwódką z dzieckiem, wstyd i w ogóle co ona powie sąsiadom. Nie dała się, wychowała mnie sama, a jak chodziłam już do podstawówki poznała fajnego faceta z którym jest do dziś. Podziwiam ją za to, że nie bała się plotek, gadania sąsiadów. Nie jest łatwo kobiecie samej wychować dziecko. Wszystko kosztuje. A jak ona ma iść do pracy, nie mając wsparcia chociażby swoich rodziców, którzy mogą popilnować malucha. Zawsze podziwiałam takie kobiety za ich wytrwałość i siłę. I to się nie zmieni.
Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu samotne matki miały jeszcze gorzej niż dziś… Szczególnie kiedy nie było wsparcia ze strony najbliższych. Ja mam to wsparcie, słyszę od swoich rodziców, że dam radę a jak nie dam, to mi pomogą. To bardzo dużo. Domyślam się jak silną kobietą jest i była Twoja mama 🙂
Moja przyjaciółka jest samotną matką, zostawioną z dwójką małych dzieci i potężnym kredytem przez męża w bardzo brzydki sposób. Radzi sobie dzielnie, ale wiem, ile ją to kosztuje. Szczególnie walka z otoczeniem, ze stereotypami. Samotne matki to matki, które niczym nie różnią się od tych z partnerem, poza tym, że bywa im zdecydowanie trudniej w życiu. Trzymaj się! Pozdrawiam ciepło :))))
Masz rację, różnią się też tym, że mają tylko jedną parę rąk 😛 wiadomo, że żyjąc w parze, można liczyć na tą drugą osobę. Bywa ciężko, ale za to miłość od dzieci otrzymujemy podwójnie 🙂
wg mnie samotne matki mają ciężko, nie mają wsparcia drugiej osoby, dobrze żeby miały chociaż wsparcie w znajomych czy kogoś bliskiego z rodziny, bo niestety ciężko jest wszystko zrobić samemu
Masz rację, trzeba mieć wsparcie innych ludzi. To bardzo ważne.
Według mnie samotne matki to silne kobiety, to czy odeszly od meza czy maz ja zostawil to prywatna sprawa – ale niestety ludzka wscibskosc nie zna granic!
A to zr czasami pomyslisz o sobie kupujac cos dla siebie to nie zbrodnia, czesto drobna zmiana np pomalowanie paznokic potrafi poprawic samoocene-wiem po sobie 🙂 , a i dzieci beda dumne ze maja sliuczna i zasdbana mame 🙂
Prawda, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko 🙂
Dziewczyno! Po pierwsze myśl o sobie, bo matka dobra to matka szczęśliwa. Jeśli masz do wybory iść na fryzjera, a kupić dziecko KOLEJNĄ zabawkę, może czasem warto rozpieścić też siebie. Kiedyś dzieci wyfruną z gniazda, a Ty będziesz żałować że wypruwałaś sobie dla nich flaki z tłustymi włosami i w poplamionych dresach. Kluczem to sukcesu jest umiar i odnalezienie złotego środka, a wiem że Ty temu podołasz. I zszokowałaś mnie ty, co inni myślą o samotnym matkach, bo po głębszym zastanowieniu niestety chyba muszę przyznać Ci rację. Wiedz jedno, to idioci. Ja samotne matki podziwiam, czasem jest mi szkoda (nie bij, wiem że niektórzy nie znoszą litości, ale tak czuję…), ale podziwiam że są mega dzielne i uważam że każda zasługuje na nowego, wartościowego partnera i godne życie. Po prostu, jak każdy inny człowiek.
Zgadzam się! Co prawda wciąż szukam tego złotego środka, ale staram się. Myślę, że jestem na dobrej drodze. Zachowuję zdrowy rozsądek dopiero teraz.. ponad rok po tym jak zostałam samodzielną mamą. Lepiej później niż wcale 😛
Dziękuję :*
Przez długi czas byłam samotną mamą, trochę z własnego wyboru, trochę z przypadku. Teraz to się zmieniło, ale los chciał, że nie mam życia takiego, jakie sobie i Małemu Myszowi wymarzyłam. Wiem, jak jest Ci ciężko i jak bardzo potrzebujesz wsparcia przyjaciół i rodziny oraz tego, żeby wreszcie ktoś się Tobą zaopiekował. Dobrze, że masz swoje maluchy… one wynagrodzą Ci każdą krzywdę 🙂
Tak, wsparcie najbliższych jest bardzo potrzebne. Cieszę się, że mam ich dwóch 🙂
Dziwicie sie ze tak mowia o samotnych matkach, moja siostra jest samotna matka, boze ilu dobrych facetow sie ustawialo po nia a ona miala ich w dupie, ale pojawil sie dresiarz i cpun i wielka milosc po roku zaszla w ciaze a on zniknal, teraz se znalazla tatusia do dziecka takiego jak kiedys do niej podchodzili. Co teraz jest ok taki koles a wczesniej tredowaci??? Blagam, wiekszosc kobiet bzyka sie z dresiarzami ktorzy maja was w dupie i to co z wami bedzie. Ot taka prawda. Byly partner mojej siostry rozdziewiczyl wiecej kobiet niz ja i moi koledzy mielismy w calym zyciu narobil juz 4 dzieci i co z tego ze przestrzegalismy te dziewczyny przed nim?? A faceci tacy jak ja co maja robic?? Nas chca tylko samotne matki … Dlaczego bo jestesmy odpiwiedzialni? Umiemy uczciwie pracowac? Bo w glowie nie tylko walnie nam ??