Organic Therapy: Płyn do demakijażu twarzy i skóry- recenzja.
Jakiś czas temu u Eweliny z http://sarinacosmetics.blogspot.com/ , wygrałam rozdanie, w którym nagrodą był bon do sklepu biouroda24.pl .Wybrałam 3 produkty, jednym z nich był właśnie ten płyn. Czy się sprawdził? Zapraszam na recenzję.
Od producenta:
Cena/ Poj.: 17 zł/ 200 ml
Moja opinia.
Opakowanie:
Prosta szata graficzna na białej plastikowej butelce- pod światło widać ile produktu nam pozostało. Nakrętka typu „klik”. Informacje w języku polskim zostały umieszczone na naklejce, która po miesiącu użytkowania płynu zaczęła się delikatnie ścierać. Czasem za dużo płynu wylało się na wacik lub pociekło po ściance- wtedy butelka cała się kleiła.
Konsystencja/ Zapach:
Płyn. Zapach.. podczas pierwszego użycia śmierdział niemiłosiernie, przypominał zapach drożdży, który utrzymywał się na twarzy. Dla mnie to było okropieństwo. Przy kolejnym użyciu mniej czułam drożdże, bardziej ogórka. Po kilku dniach przyzwyczaiłam się. A po prawie miesiącu używania- zapach zaczął mi się podobać.
Działanie:
Po nieudanym (jeśli chodzi o zapach) pierwszym razie z płynem Organic Therapy, postanowiłam mu dać drugą szansę..potem kolejną.. Po jakimś czasu polubiliśmy się bardzo, ponieważ płyn zniwelował zaskórniki, które pojawiły się po pewnym feralnym kremie (recenzja niedługo) i nie zapychał oraz nie powodował nowych, skóra była nawilżona. Denerwował mnie tylko delikatnie klejący film, zaraz po przetarciu twarzy, jednak po dłuższej chwili znikał. Wielki plus za to, że płyn nie uczula, nie podrażnia oczu i w ogóle nie szczypie.
Delikatny makijaż zmywa świetnie, podkład i cienie również. Jeśli chodzi o kredkę do oczu, czy wodoodporny tusz- ciężko mu to idzie.
Na co dzień nie maluję się mocno, więc płyn dla mnie jest dobry, jednak miłośniczki makijażu mogą używać tego kosmetyku co najwyżej jako tonik.
Skóra wokół oczu faktycznie jest po nim świetnie nawilżona, co do wygładzenia zmarszczek, niezbyt wiem, bo nie posiadam (jeszcze) 😉
Używacie płynów micelarnych? Jeśli macie sprawdzony, chętnie poczytam recenzje- linki mile widziane 🙂
Jeśli nie radzi sobie z kredką to raczej nie dla mnie ;/ używam żelowej z avonu i ciężko się ją zmywa .
nie miałam
ja podziękuję,mam już swoj ulubiony plyn do zadan specjalnych 🙂
Ciągle szukam ideału wśród natury, bo oczywiście używam miceli:) I bliski mu jest phenomek – prawie genialny, świetnie zmywy, gdyby nie ten zapach – róży niestety…
Fajnie, że te Ci w miarę służy:)
pozdrawiam
🙂
Tego jeszcze nie miałam, dopiero skończyłam micelka z Biedronki 🙂